Jak mnie wkurza, że moje wiadomości wysyłane za pomocą o2.pl nie dochodzą na adresy hotmail.fr. Zwłaszcza, że we Francji jest to chyba najpopularniejszy dostawca usługi poczty elektronicznej. Wcześniej mejle nie dochodziły na adresy aol.com (tzn. nadal jest ma możliwość, ale mejl zawiadamiający mnie o odbiciu dostanę prawdopodobnie jutro).
Czasem myślę czy nie zrezygnować z wysyłania z polskiej poczty i nie korzystać z hotmail.com (na którym mam konto). Ale nie chcę, nie lubię interfejsu hotmaila (do wyrzygania jest!). OK, powiedzą niektórzy, że mógłbym korzystać z programu pocztowego. Zgoda, mam nawet zainstalowanego Thunderbirda, ale korzystam z niego tylko wtedy, kiedy przesyłam coś cięższego, a tak to korzystam z Tlenu i jestem bardzo zadowolony. Lubię minimalizm, tzn. jak najmniej programów włączonych jednocześnie, a Tlen obsługuje protokół Tlen, protokół GG i pocztę.
Poza tym nie chcę już tworzyć nowych kont. Mam na Onet.pl (pierwszy, prawie nieużywany), na o2.pl (używany), hotmail.com (potrzebny był do MSN i ten blog też z niego korzysta), mantykora.net (mój lokalny, polski dostawca internetu), na gmail.com (używam jako dysku zewnetrznego z wtyczką Gspace).
Jeśli ktoś ma jakiś sensowny sposób na rozwiązanie tego problemu, to chętnie go poznam.
No dobra, to koniec moich problemów tak naprawdę nieistotny ;)
_____________________________
Jak to mnie wkurza, cz. 2
Aktualizacja
Nie tylko poczta elektroniczna działa we Francji jak jej się podoba. Tradycyjna poczta (La Poste) również. W grudniu zorientowałem się, że nie dochodzą do mnie wszystkie listy. Co gorsza, te najważniejsze, bo rachunki z EdF (który i tak sam pobiera kasę z mojego konta) czy wyciągi z banku dochodzą zawsze (przynajmniej taką mam nadzieję).
W grudniu nie doszło do mnie dossier z Nathana, które miałem wypełnić i odesłać. Aby być pewnym, musiałem się tam osobiście pofatygować i odebrać. Potem złożyłem 3 egzemplarze umowy w sekretariacie na uczelni. Jeden egzemplarz zostaje na uczelni, drugi odsyłają do firmy, a trzeci powinienem dostać ja. Oczywiście nie dostałem. Sekretarka powiedziała, że wysłała. Jakiś miesiąc później do mnie dzwoni i mówi, że list wrócił. Pyta się czy ma go znów wysłać. Mówię, że nie, że odbiorę osobiście. Odebrałem dopiero dzisiaj. I jaka adnotacja widnieje na kopercie?
''Nie mieszka pod wskazanym adresem" (w czerwonej obwódce). No jak do jasnej ciasnej nie mieszkam? Przecież nawet nie sprawdzają tego, tylko wrzucają do skrzynki, która jest na parterze w akademiku! A adres osobiście napisałem (może niezbyt pięknie, ale nie można powiedzieć, że jest nieczytelny). Do k.nędzy.
wtorek, 6 maja 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
:) ja mam podobnie..mam nadzieje ze rozwiazales juz ten problem i sam bezdiesz mogl mi cos doradzic..pozdrawiam serdecznie,n
Prześlij komentarz