Oczywiście, że mam (wiem, wiem, niektórzy myśleli, że powiem, że nie mam).
Największą moją wadą jest lenistwo. A właściwie może nawet nie lenistwo, tylko zostawianie wszystkiego na ostatnią chwilę. Tak samo jest tym razem. W piątek miałem wysłać raport ze stażu do prof., jest sobota, jeszcze nie skończyłem pisać, a jeszcze chciałem, żeby Céline rzuciła na to okiem (ładnie poprawiła, a właściwie to prawie zredagowała moje wolne myśli). Ale ona też jest spóźniona, więc na razie zajmuje się swoim tekstem, zanim będzie mogła pomyśleć nad moim. Eh, Céline, nie wiem jak Ci się odwdzięczę. Już raz w styczniu poprawiła mi krótką redakcję o pracy wydawcy - za ten tekst dostałem aż 17/20 punktów - moja najlepsza ocena we Francji. Dostałem więcej niż ona sama.
Tym razem tekstu jest znacznie więcej. Około 10 stron (i tak mam fory, bo dziewczyny muszą napisać około 20). No i raport to jest poważna sprawa. W czerwcu będę go bronił.
Najgorsze jest to, że od dawna nie pisałem żadnej większej pracy i zupełnie wyszedłem z wprawy. Nawet po polsku nie umiem nic sensownie złożyć, a co dopiero w języku Moliera. Cóż, chyba należę do pokolenia, które czyta i pisze SMS-y.
PS
Céline, si tu lis ce texte (ce qui est peu probable), je voudrais que tu saches que je suis très reconnaissant à toi. Merci.
sobota, 10 maja 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz