poniedziałek, 31 grudnia 2007

Sylwester na Trocadero

Trocadero - stąd jest najlepszy widok na wieżę Eiffel'a.
Planujemy piknik. Upiekłem trzy quiches lorraines, zabieram piwo i w drogę. Mam nadzieję, że uda się wrócić.

[1 stycznia 2008]

No. To był mój drugi Sylwester w Paryżu. Pierwszy był na przełomie 2005/2006, ale to była "domówka" (przepraszam - wiem, że niektórzy nie lubią tego słowa). Byłem zmęczony powrotem z Polski, więc po północy poszedłem zaraz spać.

Teraz miało być inaczej. Na Trocadero, z widokiem na wieżę! Miał być piknik, jak za starych dobrych czasów. "A że zimno pani kierowniczko? No bo zima, takie są odwieczne prawa natury!" (przepraszam za niedokładność cytowania). W tłumie osób udało nam odnaleźć z Justyną i jej "wycieczką". Siedzieliśmy ponad tłumem, jedliśmy, piliśmy i patrzyliśmy na wieżę.

niedziela, 30 grudnia 2007

wtorek, 25 grudnia 2007

Zwiedzanie Paryża

A oto ja siedzący na paryskim południku. Co nie znaczy, że mam południk w d... :)



Takie mosiężne okrągłe tabliczki są umieszczone na linii południka paryskiego. Jedną udało mi się odnaleźć. Jeszcze trochę pozostało...

Jaka Wigilia taki cały przyszły rok?

Nie, dziękuję. W Wigilię byłem chory. Bardzo chory. I nie mam zamiaru przeżywać tego w 2008 roku.

piątek, 21 grudnia 2007

Jest pan Belgiem?

Oto jaka rozmowa mi się dzisiaj przydarzyła:
- Vous êtes Belge ? | - Jest pan Belgiem?
- Non, pourquoi ? | - Nie, dlaczego?
- Vous avez l'accent belge. | - Ma pan belgijski akcent.

Ciekawe. Kiedy pierwszy raz przyjechałem do Francji i właściwie nie mówiłem po francusku, to pytano się mnie czy jestem Anglikiem (w Bretanii), Amerykaninem (w stolicy) lub Rosjaninem (żeby było zabawniej zapytała mnie o to Rosjanka).

A dzisiaj mnie zapytano czy jestem Belgiem. Mam nadzieję, że chodziło o Belga francuskojęzycznego. Sam nie wiem czy się cieszyć, czy martwić. Z jednej strony to znaczy, że robię jednak jakiś postęp we władaniu językiem, a z drugiej strony Francuzi bardzo lubią się nabijać ze swoich sąsiadów, którzy mówią w ich języku.

Na razie przyjąłem to za dobrą monetę. Zawsze lepiej mówić jak Belg niż jak hiszpańska krowa (parler comme une vache espagnole).

Może jak posiedzę tu jeszcze kilka lat, to będzie lepiej. Ale faktem jest, że fonetykę (wszystkie te drobne niuanse, których nie słyszymy nawet) trudno opanować.

PS Wydawało mi się, że mam słowiański akcent. Mam nadzieję, że moja słowiańska gęba i amerykański uśmiech się nie zmienią.

czwartek, 20 grudnia 2007

Polska w strefie Schengen

Dzisiaj o północy Polska wstąpi do strefy Schengen. Nie będzie już posterunków granicznych między nami a naszymi sąsiadami z UE.

Teraz jeszcze czekam na przyjęcie europejskiej waluty. Podejrzewam, że wszystko trochę zdrożeje, ale jednak będzie łatwiej prowadzić interesy w UE, bo nie będzie się traciło/zyskiwało na zmianach kursu walut.
Obstawiamy? Damy radę mieć 2 x EURO w 2012?

http://www.tvn24.pl/-1,1533100,wiadomosc.html

niedziela, 16 grudnia 2007

Ćwiczenie na orientację w terenie

Od początku października mój pokój był przemeblowany chyba ze trzy razy. I chyba już ustawiłem wszystko dobrze, bo na razie nie mam ochoty nic przestawiać.
Łóżko stoi pod oknem. Termostat mam pod ręką, taśmę od rolet również. Budzę się rano, podnoszę rolety i oto co widzę:




Jeśli chcecie zobaczyć ten budynek z lotu ptaka wejdźcie na www.maps.google.com, a potem wklejcie ten adres: 25, Promenade du Belvédère, Torcy, France.

wtorek, 11 grudnia 2007

Już prawie zapomniałem...

Wprawdzie telewizji nie mam, ale od czego mamy Youtube.com?

Prawie zapomniałem o tym utworze. Bardzo lubiłem i nadal lubię. Nic się nie zestarzał.
Fragmenty jakiego filmu są wykorzystane w tym klipie? Ktoś wie?

Dynamic Universal Parameter Analyser

"Ja wiedziałem, że tak będzie..."

Gdy już wszystko idzie dobrze i po naszej myśli, jest to znak, że niedługo "sprawa się rypnie".

PS Jedyna dobra rzecz jaka mnie dzisiaj na razie spotkała (jest 13h53) to CAF, czyli dopłata do mieszkania. Będę mniej płacił za pokój. Nie rozumiem tylko, dlaczego nie zwrócą mi kasy również za październik, a jedynie za listopad i grudzień. Od stycznia będę już regularnie dostawał.

PS 2 Aktualizacja 16.12.2007. Wszystko się chyba dobrze ułożyło. Musiałem niestety trochę zapłacić, ale wszystko jest na jak najlepszej drodze. Jutro po zajęciach jadę do wyd. Nathan odebrać podpisane konwencje i złożyć je w sekretariacie uczelni.

poniedziałek, 10 grudnia 2007

Czysty jak łza

HAPPYSAD - Czysty jak łza
01. Happysad - czysty jak łza

Dwa wersy z tej piosenki:
"Jestem Polakiem.
Nie kradnę samochodów i nie jestem pijakiem. "

PS Na zajęciach z nieszczęsnej literatury XIX wieku (mam dość!), które trwały od 14.15 do 18.15 bardzo mi się ziewało. Aż mi chyba szczęka wypadła lekko z zawiasów (lewa strona).

niedziela, 9 grudnia 2007

Poznańska oszczędność?

W piątek nabiłem sobie guza i rozbiłem odrobinę nos.
Wyszedłem z pokoju (ok. 19h00) i skręciłem w lewo, w kierunku drzwi do klatki schodowej. Było prawie zupełnie ciemno. Wyciągnąłem rękę, żeby zapalić światło, ale kończyną trafiłem w próżnię, natomiast moja twarz miała niespodziewanie bliskie i mocne spotkanie z framugą drzwi. Uderzyłem konkretnie, w pierwszym momencie nawet nie wiedziałem za bardzo co się stało. Wróciłem do pokoju. Prawy łuk brwiowy lekko rozcięty i spuchnięty, a z nosa sączyła się krew (dekoracyjnie spływając po ustach i brodzie).
Schodziłem akurat na kolację do dziewczyn, więc zadzwoniłem, żeby któraś przyszła - widok był nie do pogardzenia (niestety, zdjęcia nie zrobiłem). Przyszła Izabela i się załamała. Zwłaszcza tym, że się śmiałem jak głupi - stwierdziła, że to odreagowanie stresu.
Obmyłem się. Iza przyniosła woreczek z lodem. I zasiedliśmy do kolacji (tym razem we czworo).
Iza stwierdziła, że to przez oszczędność nie zapaliłem światła, a przecież za światło na korytarzu nie płacę. I w tym miejscu chciałbym to zdementować. Żeby zapalić swiatło na korytarzu muszę albo iść kawałek w prawo, zapalić, a potem w lewo do wyjścia, albo od razu w lewo, po drodze zapalić (co miałem właśnie zrobić) i dojść już do wyjścia. Poza tym za światło na korytarzu pośrednio płaci każdy mieszkaniec rezydencji, bo przecież EDF ani C.R.O.U.S tego nie funduje.

Poznańska oszczędność to już sprawa anegdotyczna. Są dowcipy o skąpstwie Szkotów. A czy wiecie kim są i skąd pochodzą Szkoci?
A na koniec jeszcze jedno hasło, które często we francuskim radiu słyszę (chyba na koniec reklamy EDF): "Energie c'est notre avenir. Economisons-la".

czwartek, 6 grudnia 2007

Mikołajki

Święty Mikołaj przyszedł w tym roku dwa razy :) A już się bałem, że o mnie zapomniał, albo że nie byłem wystarczająco grzeczny. Przyszedł i przyniósł słodycze.

Od Mikołaja nr 1.


Od Mikołaja nr 2.

Wszystkim Mikołajom serdecznie dziękuję :)

wtorek, 4 grudnia 2007

Gdybym nie był Polakiem...

byłbym nikim.

Do takiego wniosku kiedyś doszedłem. Niektórym może wydawać się banalny albo głupi. Nie dbam o to.

"Gdybym nie był Polakiem, byłbym nikim"
Tak, bo to jest moja tożsamość, której nie zmienię i nie chcę zmieniać. Można dostać nowe obywatelstwo, ale tożsamości nie zmienimy. Korzeni nie zmienimy. Może to brzmi patetycznie, ale tak jest. Kim byłbym, gdyby nie moja świadomość skąd pochodzę, kim byli moi przodkowie?

Kim jesteśmy najlepiej zdajemy sobie sprawę, kiedy nie przebywamy wśród swoich. Po raz pierwszy określiłem się w ten sposób w 2005 roku. Pierwsze zderzenie kultur. Teraz już przyjechałem tutaj z tą świadomością. Niedawno porównałem to do ryby wyrzuconej na piasku, która w zetknięciu z obcym środowiskiem, doświadcza najpełniej swojej "rybowatości".

Niektórzy wstydzą się swojego pochodzenia, niektórzy próbują je ukryć. Ja nie mam się czego wstydzić. Nie wstydzę się i z dumą mówię, że jestem Polakiem. Nie mam kompleksów. Fakt, nie jest mi miło, gdy widzę polskich meneli. Nie jest mi miło, gdy czytam, że Polacy się pobili w centrum Paryża i utopili (prawdopodobnie) swego rodaka w fontannie w Ogrodach Tuilleries.
Ja nie odpowiadam za to, jacy oni są.

O Polsce i Polakach świadczę sobą i mam nadzieję, że robię to godnie. Jestem Polakiem, ale nie piję wódki i nie kradnę samochodów. Burzę stereotyp? Trochę. Ale wiem, że ten stereotyp jest bardzo silnie zakorzeniony i że tego, jak jesteśmy postrzegani sam nie zmienię.

Dlatego na przykład nie zależy mi, żeby Francja otworzyła swój rynek pracy dla Polaków "jak leci". Powinna być jakaś selekcja. Żeby przyjeżdżali tu ludzie, którzy będą pracować i mieszkać, a nie kombinować i wchodzić w konflikt z prawem (chociaż jakieś minimum wykształcenia i znajomości jęz. francuskiego). Jeśli ktoś się interesuje, to wie, jak się zmienia sytuacja Polaków w Wielkiej Brytanii. Jest coraz więcej ataków na obywateli Polski. Już nie jesteśmy tak mile widziani jak na początku.

______
W Biblii, genealogia Chrystusa jest wyprowadzona 40 pokoleń wstecz. Nieźle. Ja potrafię doprowadzić moje drzewo genealogiczne do (przynajmniej) połowy XIX wieku. Wiem np., że jeden z moich praprzodków był Węgrem, który po Wiośnie Ludów musiał uciekać ze swego kraju. Dotarł pod Kalisz, tam poznał "Laszkę synową" i już pozostał. Nazywał się Miklas.

sobota, 1 grudnia 2007

Andrzejki

Tak się jakoś przyjęło, że żadna impreza nie może obyć się bez alkoholu. A ponieważ erasmusi wszystkie pieniądze wydają na pomoce naukowe, to na alkohol nie zostaje wiele. Na zdjęciu widzimy pięciolitrowy baniak wina, który kosztuje 1,30 euro. Czyli mniej więcej 5 zł. Wychodzi więc 1 zł za 1 L. Sami domyślcie się jak to musi smakować. Ja nie wiem - nie próbowałem.


Po laniu wosku (zdjęcia będą później) przystąpiliśmy do innych zabaw andrzejkowych. Na początek serca i imiona. Było przy tym sporo śmiechu, bo po pierwszym podejściu okazało się, że tam, gdzie wpisywali się panowie, po drugiej stronie też były imiona męskie. Podobnie dla pań. Więc musieliśmy powtórzyć.


Po drugim podejściu po drugiej stronie mojego imienia była Vicky. Podobnie trafił Ferdinand.
Ale jak mówi stara mądra piosenka: "Hej gorole! nie bijta się, mo dziewcyna z psodu z tyłu, podzielita sie!"


A potem jeszcze układaliśmy buty z jednego końca korytarza, aż do drzwi klatki schodowej. Mimo dużych nadziei pokładanych przez Izę i Helenę, ich obuwie nie wygrało. Do progu pierwszy dotarł but Vicky.


A potem zaczęli (dopóki nie piję, dopóty nie gram) w tradycyjną i ulubioną grę erasmusów. Jest to gra planszowa. Innym razem zrobię zdjęcie planszy (gdy nie będzie cała mokra od taniego wina) i wytłumaczę zasady.

piątek, 30 listopada 2007

Amerykański uśmiech i słowiańska gęba

Byłem na zajęciach i przysypiałem (bo do późna w nocy słuchałem popisów SzajseRecords na antenie radia Afera), kiedy zadzwonił telefon. Patrzę: responsable maquette z wydawnictwa Nathan. Wychodzę na korytarz i odbieram. Myślę, że powie mi, że wybrali kogoś innego. Ale nie! Wybrali mnie!
Wchodzę do sali, prowadzący patrzy na mnie i pyta się czy wygrałem w totka, a ja mówię, że dostałem staż:)

Jestem prawie przekonany, że załapałem się dzięki mojemu amerykańskiemu uśmiechowi (pozdrawiam przy okazji Panią Mgr Grażynę K., bo to ona wymyśliła ten tekst) i mojej słowiańskiej gębie. Teraz zastanawiam się, jak daleko można na tych dwóch atutach zajechać. Na razie dojechałem do stacji STAŻ W NATHANIE JAKO ASYSTENT MAKIETYSTKI.
Ale trzeba się trochę podszkolić, żeby wstydu mojej nacji nie przynieść. Bo wprawdzie "Polak potrafi", ale jednak InDesign i Photoshop (a pewni i Illustrator) to nie takie małe miki.

Styczeń i luty spędzę w tym budynku


Jeśli chcecie sprawdzić, gdzie to jest wpiszcie: 25, avenue Pierre de Coubertin, Paris, France w www.maps.google.com

PS Gwoli prawdy muszę przyznać, że prawdopodobnie dostałem ten staż po znajomości.

czwartek, 29 listopada 2007

Polonica 2

Przeglądając książki w antykwariacie niedaleko Bastylii natrafiłem na taki bouquin:



Książka wydana w 1986 roku przez wydawnictwo Gallimard. Tłumaczenie Georges Lisowski (copyright wyd. Gallimard, 1967). Ilustracja Henriego Galerona przedstawia ostatnią scenę powieści. Ale o tym na szczęście nie wiem, kiedy czytamy.
Najdziwniejsze jest natomiast to, że opis na czwartej stronie okładki opowiada w kilku zdaniach całą treść książki!

środa, 28 listopada 2007

Rozmowa w Nathanie w sprawie stażu

O 14h00 trzymajcie za mnie kciuki z całej epy. Będzie mi to potrzebne. Mam rozmowę z panią odpowiedzialną za makiety w dziale College/Lycee w wydawnictwie Nathan.

Wieczorem, jeśli nie będę bardzo zdruzgotany, to opowiem jak było.

16h58
Byłem, zobaczyłem, pogadałem. Nie wiem czy coś z tego będzie. Są podobno jeszcze inni kandydaci. Zadzwoni w najbliższym czasie, a ja szukam chyba nadal.

wtorek, 27 listopada 2007

Audioteka, która mi towarzyszy

W najbliższym czasie uzupełnię. Obiecuję. Wymienię niektóre utwory, które towarzyszyły mi podczas pierwszego pobytu we Francji i które są nadal obecne w mojej przestrzeni dźwiękowej.

Sidney POLAK - Sidney Polak:
1. Witam!
2. www.tekila.pl
3. Otwieram wino feat. Pezet
4. Butelki
5. Skit 1 (Zjednoczenie Sound System)
6. Radio Warszawa
7. Przemijamy feat. Pablopavo, Reggaenerator
8. Inny Wymiar
9. Skit 2 (Zjednoczenie Sound System)
10. Ragga-Rap
11. Chorwat
12. Skit 3 (Zjednoczenie Sound System)
13. Chomiczówka
14. 7 Grzechów Popkultury
15. Wkładam łyżkę w szklankę

Płyta ukazała się wiosną 2004 roku (wg informacji na stronie Sidneya). Kupiłem ją chyba jesienią 2004 - nie pamiętam. Oprócz kawałków znanych z TV czy radia, są tam również inne, niektóre nawet lepsze, bo nie celują w żadną grupę słuchaczy. Ogólnie płytę polecam. Jest ze mną i mam nadzieję, że jeszcze długo będzie. Dobrze się słucha.

poniedziałek, 26 listopada 2007

Kolacja we troje

Zadania są jak zwykle podzielone: ktoś przygotowuje jedzenie, ktoś się wyleguje na furze, a ktoś musi zdjęcie zrobić.
Na zdjęciu (pokój 215) Helena i Iza, a aparat trzymałem ja - Staszek K.


Bo w życiu trzeba umieć się ustawić ;)

Zakaz, na wschód i damska bielizna

Po licznych imprezach (głównie na III piętrze) , pewnego pięknego dnia taka oto kartka pojawiła się na wszystkich piętrach:

[Fety między przyjaciółmi są zabronione:
- w holu
- na piętrach
- w pokojach
- zaczepiać przechodniów - tak mi się wydaje
Odpowiednio do artykułów 14 i 19 regulaminu wewnętrznego wszystkie naruszenia reguł współżycia mogą spowodować eksmisję z mieszkania
Dyrektor rezydencji MLV]

Szczerze mówiąc, nikt się tym specjalnie nie przejął. Chociaż imprezy od dawna żadnej nie było. Nie licząc głośnych wieczorów w pokoju pode mną (pieprzeni Hiszpanie!), które mi bardziej przeszkadzały niż imprezy na korytarzu.


Autorstrady A4 na do Lille (na północ, a potem do PL) i A104 do Reims i Metz ("na wschód! tam musi być jakaś cywilizacja!")



A tutaj jedna fotka, zrobiona z RERa. Jak będę miał okazję, to postaram się o lepszą.
Specjalnie dla Waldka. Pozdrawiam Byczu!



A poza tym to dzisiaj było wiosennie, tylko jeszcze powietrze nie pachniało tak jak powinno.

sobota, 24 listopada 2007

Strajk się skończył (?)

La grève est finie ?

Wczoraj (piątek, 23 listopada) traffic był quasi normal, czyli ruch prawie normalny. Po prawie dwutygodniowej przerwie znów miałem zajęcia. Nie wiemy dlaczego, ale zamiast na uczelni, to w siedzibie wydawnictwa Vuibert. Od 9h00 do 18h00. Nie muszę chyba mówić, że byłem bardzo zmęczony (zwłaszcza, że niewiele spałem). Siedzę przed kompem i działam w InDesignie. Coraz więcej nowych funkcji odkrywam. Ehh, gdybym miał podręcznik (najprawdopodbniej brat mi przywiezie na święta). Podręcznik ma nazewnictwo polskie i angielskie, ja pracuję w wersji angielskiej, a w jakim języku oprogramowanie mają wydawnictwa? Zobaczymy. Na razie szukam odpowiedników.
Dzisiaj rozpracowalem:
Linie cięcia - Crop Marks
Znaczniki spadu - Bleed Marks (Bleed = fr. Page à fonds perdus)
Pasery - Registration Marks
Paski koloru - Color Bars
Informacje o stronie - Page Information

Nie było to aż takie trudne. Jeśli ktoś wie, jakie odpowiedniki mają te pojęcia w języku francuskim, będę wdzięczny za pozostawienie tej informacji w komentarzach.

poniedziałek, 19 listopada 2007

W poszukiwaniu stażu

A la recherche du stage

Program studiów we Francji zobowiązuje mnie do dwumiesięcznego (styczeń i luty) stażu w wydawnictwie. Poszukiwania zacząłem od wybrania wydawnictw, które są dostatecznie duże, aby posiadały własne atelier DTP (fr. atelier PAO). Wysłałem kilka CV i listów motywacyjnych. Odzew słaby. Na szczęście pani odpowiedzialna za mój kierunek pracuje w wydawnictwie Nathan i dała mi namiar na panią odpowiedzialną za makiety w dziale, w którym pracuje. Pani od makiet zadzwoniła dzisiaj do mnie i umówiliśmy się na 28 stycznia. Mam przynieść moje portfolio. Więc siedzę i tworzę. Mam siedem dni. Bóg w tym czasie zdążył Ziemię stworzyć, ze wszystkimi kreaturami, które na niej są. Ja mam nadzieję w tym czasie złożyć przyzwoicie chociaż parę rozdziałów różnych książek.

A więc InDesign i do roboty.

niedziela, 18 listopada 2007

Strajk trwa i... trwa mać!

Strajk trwa. Jestem zablokowany w Torcy. Właściwie to gdybym się zmobilizował do pracy, to wszystko byłoby OK.
La grève dure. Je suis coincé à Torcy. Si je mobilisé à me mettre au travail, tout irait bien.

Dzisiaj moje studia zaczęły zmieniać formułę - ze stacjonarnych na korespondencyjne. Zadania, które byśmy w normalnych okolicznościach wykonywali na zajęciach, a które otrzymaliśmy via e-mail, mamy wykonać samodzielnie w domu. Mnie to średnio urządza. Wiadomo - w kupie raźniej. Ciekawe jak długo to potrwa.
Aujourd'hui mes études ont commencé à changer l'organistation - elles ne sont plus de stationnaire mais par correspondance. Les devoirs que dans les circonstances habituelles nous faisons dans la classe, on fait désormais chacun chez soi. Cela m'arrange pas trop. C'est clair - dans le groupe tout va miex.
Combien encore ça va durer ?

Strajk RATP i SNCF

W czasie mojego niedługiego pobytu tutaj jest to już drugi strajk i mam serdecznie dość. Nie mam przez to zajęć na uczelni (bo nie mamy jak tam dojechać). Wszystkie zajęcia będziemy musieli odrabiać w późniejszym terminie.
Pendant mon court séjour ici, c'est déjà la deuxième grève et j'en ai marre. A cause de ça je n'ai pas de cours à la fac (parce que on n'a pas de moyen à y arriver). Tous le cours on devra rattraper plus tard.

Wybrałem się dzisiaj do Paryża. Na stacji byłem o 13h20, a pociąg nadjechał dopiero o 14h00. W Paryżu poszedłem kupić książkę i spotkałem się z koleżanką w Brioche Dorée. Dobrze, że zjadłem tam 2 chaussons aux pommes, bo nie wiedziałem, że od 17h15 (kiedy pojawiłem się na peronie) będę czekał do 19h07 na pociąg powrotny. Zgroza! Dopiero w akademiku zdałem sobie sprawę z tego jak zgłodniałem i zmarzłem.
Aujourd'hui je suis allé à Paris. A la gare j'ai été à 13h20, le train est arrivé à 14h00. A Paris j'ai acheté un livre et je me suis rencontré avec une amie à Brioche Dorée. Heuresement, j'y ai mangé deux chaussons aux pommes, parce que je savais pas, que de 17h15 (j'arrive sur le quai) j'aurait du attendre à 19h07 le train pour Torcy. Terrible ! C'est dans la résidence où je me suis rendu comte d'avoir faim et froid.

Ja bym tym... kolejarzom i innym pokazał! Jak się nie podoba, to niech idą do prywatnej firmy pracować. Od nadmiaru przywilejów im się w d...ach poprzewracało!
Je montrerait aux cheminots ce que j'en pense ! Si vous n'aimez pas votre boulot, allez travailler ailleurs, dans le secteur privé ! On verra bien si c'est aussi facile.

PS W myśl tego, co powiedział Erazm (-> ramka obok), kupiłem książkę. Może kiedyś zacznę pisać poprawnie? Książka nosi tytuł Exercices de grammaire, B1 du Cadre européen, autor Christian Beaulie, seria Je pratique, wyd. Didier. Tylko czy będę miał zapału, żeby robić te ćwiczenia?

piątek, 16 listopada 2007

Mróz. Zima?


Zdjęcie zrobione około godz. 15, w cieniu. W uszy też było zimno.
Photo prise env. 15h00, dans le sombre. J'ai eu froid aux oreilles.
Na szczęście we wtorek kupiłem czapkę.
Heuresement, mardi j'ai acheté le bonnet.


Polonica



Reklama artykułu spożywczego z Polski. W roku 2005 były reklamy Wyborowej w metrze. A teraz Żubrówka.
Publicité d'un article alimentaire de la Pologne. En 2005 c'étaient les publicités de Wyborowa dans le metro. Et maintenant c'est de Zubrowka.

Imprezy akademikowe


Jeszcze mnie wtedy w akademiku nie było. Zdjęcie podrzuciła Deniz.
Je n'étais pas encore dans la residence. La photo de Deniz.


"Wymienię pieszczotę za kieliszek" (no, mniej więcej o to chodzi). Też mnie jeszcze nie było we Francji. Następnego dnia przyjechałem, a do akademika dotarłem 1 października.


Halloween na trzecim piętrze.
Le Halloween au 3e étage.


Wieczorek polski dla erasmusów.
La soirée polonaise pour les erasmus.

Akademik


Stacja Torcy, linia RER A. Tu wysiadam i jestem u siebie.
Station Torcy, RER ligne A. J'y descends et je suis chez moi.


Fasada południowa akademika. Na dole, w środkowej części widać kawałek wejścia.
La façade de sud de la résidence universitaire. En bas, au milieu on y voit l'entrée.

Pokój (łącznie z przedpokojem i łazienką) ma 18,57 m2. Ściany mają kolor brudnobiały. Poprzednia lokatorka (niejaka Linda) prawdopodobnie musiała odmalować je przed opuszczeniem, więc to zrobiła. Ale ponieważ sięgała ręką z pędzlem/wałkiem na wysokość 1,90 m, więc sciany są pomazane tylko do tej wysokości. Kiedy malowała, to nie odsunęła nawet łóżka od ściany, więc nad łóżkiem poziom farby jest trochę niżej. Ale nie narzekam. Przynajmniej zasłona prysznicowa jest niepodarta i nieobleśna.
La chambre (avec l'antichambre et salle de bain) a 18,57 m2. Les murs sont de couleur blanc sale.

Moja fura erasmusowa. Mon lit erasmusien.


Moja kuchnia (tzn. aneks kuchenny w pokoju).
Ma cuisine.


Moja łazienka. Po lewej widać zasłonę od prysznica.
Ma salle de bain.


Akademik - widok od ulicy i od stacji RER. Moje okno na czwartym piętrze zaznaczone jest czerwoną ramką.
Résidence univ. - la vue de la rue et de la station RER. Ma fenêtre se trouve au 4e étage et est marquée par l'encadrement rouge.

Na zdjęciach widać świeczki, bo przez pierwszy tydzień nie miałem jeszcze prądu. Musiałem indywidualnie podpisać umowę z EDF-em (coś jak Enea), żeby mi podłączyli. Energia elektryczna nie jest wliczona w czynsz za pokój.
Sur les photos on voit des bougies, parce que la première semaine je n'ai pas eu de l'électricité. Je devais signer le contrat avec EDF, pour qu'ils me branchent. L'énergie életrique n'est pas comprise dans les charges de l'appartement.

Uczelnia


Logo Universytetu Paris-Est Marne-la-Vallée.
Le logo de l'Université Paris-Est Marne-la-Vallée.


Plan campusu uniwersyteckiego w Champs-sur-Marne. (stacja Noisy-Champs).
Le plan du campus universitaire à Champs-sur-Marne. (station Noisy-Champs).


Przed wejściem do budynku, w którym mam zajęcia.
Devant le batiment où j'ai les cours.

Przed budynkiem IFI, w którym mam zajęcia.
Devant le batiment de l'Institut Francilien d'Ingénierie.


Mój plan zajęć. Dużo czasu spędzam na uczelni.
J'ai beaucoup de cours. Je passe bcp de temps à la fac.

Miejscówki


Żeby nie było wątpliwości - nie mieszkam w samym Paryżu. Mieszkam w Torcy, trzy stacje przed Disneylandem, trzy stacje za Noisy-Champs, gdzie znajduje się moja uczelnia.

En cas de doutes - je n'habite pas à Paris. J'habite à Torcy, trois stations avant Disneyland, trois station après Noisy-Champs où se trouve ma fac.