poniedziałek, 29 grudnia 2008

To napisał kot

r(''ttazzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzlmlllllllllllllllllllllllllllllllll
llllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
llllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
llllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
llllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
llllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllk*****************kllllllllllllllllllllllllllllll
lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllààààààààààààààààààààààààààààààààààààààààààààààààààààà
ààààààààààààààààààààààààààààààààààààààààààààààààççççççççççççççççççççççççççççç
çççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççç
ççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççççç)^==============
==========================================================
==========================================================
==========================================================
==========================================================
==========================================================
==========================================================
==========================================================
==========================================================
==========================================================
==========================================================
==========================================================
============================lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll))))))))))))))
)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))ùùùùù
ùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùù
ùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùù
ùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùù
ùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùù
ùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùù
ùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùù
ùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùù
ùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùù
ùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùù
ùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùù
ùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùù
ùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùùù $uj

sobota, 27 grudnia 2008

Po świętach

Nie mam siły nic pisać. Święta upłynęły, upływają pracowicie. Próbuję nadrobić zaległości, które uzbierały się przez cały semestr i szczerze muszę przyznać, że raczej mi to nie wychodzi. Mam już ochotę sobie to wszystko odpuścić. Odwalam zadania byle jak i modlę się o 10 punktów (dolna granica zaliczenia, może jestem wypalony?). Zimowe zniechęcenie osiągnęło szczyt, a może raczej dno. Mam nadzieję, że z nowym rokiem spojrzę bardziej optymistycznie na świat, globalny kryzys mnie ominie szerokim łukiem, a ja się zmienię, tak jak to sobie obiecuję co roku - że nie będę zostawiał niczego na ostatnią chwilę. Niestety, dotychczas to życzenie i postanowienie noworoczne nic nie zmieniły.
W poniedziałek pakuję suszoną kiełbasę, papierosy i wódkę (zawsze znajdzie się ktoś chętny) i dyrdam na autobus do Francyji. A jeszcze przedtem muszę fryzjera odwiedzić (oczywiście też zostawiłem go na ostatnią chwilę).

A tu wrzucam utwór, który poznałem już dość dawno temu. Nadal jest niesamowity.



I jeszcze jedna wrzutka

Chris Rea - Looking For The Summer (1991)

środa, 24 grudnia 2008

Życzenia

Gdybym przypadkiem już się tutaj nie pojawił do świąt. Post postdatowany.

piątek, 19 grudnia 2008

Wyobrazenia o Paryzu

Czasem to juz nie moge, nie mogiee, nie mogieeeee! Buah :D

poniedziałek, 15 grudnia 2008

Zapisy

Ponieważ został już niecały tydzień do mojego przyjazdu na święta (tak, tak - w tym roku święta w Polsce), więc otwieram zapisy na:

1) Spersonalizowany horoskop na 2009 rok.

2) Ustawkę na piwo ze mną między 21 a 28 grudnia (podejrzewam, że wszystkim bardziej pasuje Poznań, a ja nie podejrzewam, żebym miał tam się pokazać. Ale jeśli zbierze się odpowiednia ilość chętnych, to przyjadę).

Zapisów można dokonywać po każdej mszy świętej w zakrystii.

Albo sposobem bardziej pewnym - przez:
- komentarze na blogu,
- komunikatory GG i Tlen - pewne,
- komunikatory Skype i MSN - trochę mniej
- profile na portalach społecznościowych,
- mejlami,
- przez komórkę (ale to już dla wybrańców).

niedziela, 14 grudnia 2008

Zaczęło się

A właściwie to się kończy. Najbliższe pięć dni, to ostatni tydzień zajęć na uczelni. Potem już tylko staż, projekt roczny, raport ze stażu, obrona i żegnaj uczelnio.

Ale zanim to wszystko nastąpi to mam megadużo pracy do zrobienia. Właśnie zdałem sobie sprawę, że siedzę nad projektem z zakładania firmy od 11 godzin. Ale sytuacja wygląda tak, że noc z piątku na sobotę zarwałem. Była impreza, była Kasia, było nadranne oglądanie Bienvenu chez les Ch'tis. Po odwiezieniu, wróciłem do siebie o 8h00. Położyłem się i spałem do 18. Wstałem, ale zanim się rozkręciłem posprzątałem, umyłem to była już północ. I o tej godzinie właściwie zacząłem pracować.

Oczywiście jak zwykle wyzywam się od głupków, bo dlaczego robię to jak zwykle na ostatnią chwilę, skoro wiedziałem o tym od dawna. Do wieczora mam wysłać to dossier.
Uff.

piątek, 12 grudnia 2008

Mądrości życiowe

"Tromper une fois, c'est pas tromper, c'est comparer"
Zdradzić jeden raz, to nie zdrada, to porównanie.

czwartek, 11 grudnia 2008

Swojskie klimaty

Ooo, dawno się nie poczułem jakbym był w Polsce. To znaczy, ostatnio tak było na Andrzejkach.

Wsiadło dzisiaj na Les Halles (do tego samego wagonu co ja) dwóch Polaków. Zawzięcie dyskutowali o konserwach. Które jedzą, jak jedzą, co w nich jest, jak przygotowują itd. Narzekali, że mielonka turystyczna to sama kasza manna, a jakaś inna śmierdzi starym mięsem. Jeden z nich sprzedał drugiemu patent na przygotowanie - wyjąć z puszki, pokroić i odgrzać w mikrofali. A całą rozmowę okraszali soczystymi kurwami, których w ciągu 10-15 minut wspólnej podróży, usłyszałem więcej niż przez ostatnie dwa miesiące we Francji.
Smacznego.Kurserwa narodowa.

niedziela, 7 grudnia 2008

Wideo, zdjęcie i praca zlecona

Nareszcie, Filip się urodził! Jest mikołajkowym prezentem dla Izy. Wszystkiego najlepszego rodzicom i ich dziecku.
A to zamówiona przez Izę kartkaI zdjęcie z dzisiejszego wypadu do kina na Vicky Cristina Barcelona Catalina.I trailer z tego filmu. Sceny są tak zmontowane, aby zachęcić do obejrzenia. W filmie to wszystko jest inaczej ułożone. Sceny wyrwane z kontekstu, jak poniżej, zmieniają zupełnie swe znaczenie. Cóż, takie są prawa reklamy.

niedziela, 30 listopada 2008

Andrzejki

Polish Professionals in Paris (PPP) i Association d'Etudiants Polonais (AEP) zorganizowały imprezę andrzejkową. Zaproszenie dostałem pprzez Facebooka. Dziękuję Agato i Dawidzie.
Było sporo Polaków (jeszcze nie wiem dokładnie ile) i polskiej muzyki (T.LOVE). Ponieważ lokal nie był na wyłączność dla nas DJ (Francuz) puszczał też inną muzykę. Ale nie spodziewałem się usłyszeć 12 groszy Kazika i widzieć ludzi podrygujących do tej muzyki. Chyba już nieco wypiłem, bo nawet zacząłem śpiewać (pod koniec nagrania).
Shot na dzień dobry.
Żeby wszyscy wiedzieli, kto się dzisiaj bawi.
Lanie wosku obowiązkowe. Wg "wróżek", które odczytywały z formy wosku, moje dziecko będzie mulatem (bo miało takie murzyńskie rysy).Muzyczny kącik. Też się tam później przeniosłem.


Pod wieżą Eiffela. Przypadkowe spotkanie, przypadkowi znajomi. Staliśmy, próbowaliśmy się dogadać, marzliśmy i mokliśmy.
Komentarz Gruzina (via mejl): "thank you very much, for photos. that time i was so dranked, i remember only now, that i was near eiffel. thank you."
A tak wyglądał Paryż, kiedy wracałem z 16. dzielnicy.
"Zgrywam ekspert, ekspert dżentelmena..."

sobota, 29 listopada 2008

Paris Rando Velo

czyli, że trzeba być nieźle świrniętym, żeby przez 2h (a z dojazdem na miejsce zbiórki 3h i 30km) jeździć po paryskich ulicach. Dzisiaj było 67 osób. Z powodu zimna pewnie (1,4 stopnie Celsjusza o 23h00) pewnie tak mało. W październiku dobijaliśmy czasem do prawie 200 osób.
Hotel de Ville - stąd wyruszamy i tu kończymy parkur nocny.
Przed Ecole Militaire, w tle wiadomo. To pauza w połowie trasy.

piątek, 28 listopada 2008

Reklama Guinnessa

Jedna z pieprzniejszych reklam jakie widziałem. Zaskakuje :]

środa, 26 listopada 2008

Student 1930 vs. student 2008

Jakieś różnice? Podobieństwa?

sobota, 22 listopada 2008

Pokój 124

Film krótkometrażowy zrealizowany przez studenta (Fabio Brasil), który mieszkał w Fondation Deutsch de la Meurthe.
Scenariusz nieco naiwny, ale nie szkodzi.
Dla Waszej informacji - film nakręcony w pawilonie Greard (w nim właśnie mieszkam), pod koniec filmu wychodzą wyjściem B - też z niego korzystam.
Aha, ja mieszkam w pokoju 138, piętro wyżej.

Découvre plus de vidéos comme celle-ci sur CiteGroupes

Komunikacja publiczna

To jeden z powodów dla których można lubić transport publiczny w Paryżu.
Piątkowy wieczór, stacja RER-a Les Halles, peron linii B, kierunek południowy.

piątek, 21 listopada 2008

Zawody

Trafiłem niedawno na jedną z tych kartek, potem odnalazłem wszystkie w Sieci. Wrzucam tutaj z tłumaczeniem. Wszystkie obrazki pochodzą ze strony www.cybercartes.com

1. Coś o mnie.
Mój uśmiech?
Sposób jak każdy inny, aby wspinać się ciężko po szczeblach kariery, ukrywając moją chroniczną depresję.
2. Nadal o mnie.
Sekret mojego powodzenia?
To przede wszystkim wyjątkowy sposób trzymania okularów z łokciem opartym na kolanie.
3.
Kreatywny?
To cynizm, wielki T-shirt i cudowna wiarygodność w każdej sytuacji...
4.
Marketing?
To używanie z całym przekonaniem amerykańskich wyrazów pozbawionych sensu, zachowując włosy dobrze ułożone.5.
Zarządzanie?
To przede wszystkim sprawa szelek, fryzury i zmarszczek na czole...6.
Inżynier...
To medytacja przez godziny przed wygaszaczem ekranu, oczekując, że ktoś przyjdzie nas poprosić o zmianę tonera w kserokopiarce księgowości.
6.
Księgowy...
To rozwijanie szczególnego poczucia humoru.
[na kubku napis: Nie potrzebujesz żadnych pieniędzy]

poniedziałek, 17 listopada 2008

O beznadziejnym poziomie użytkowników Naszej-Klasy

Od dość dawna jestem obecny na portalu społecznościowym N-K. I prawdopodobnie dość długo jeszcze nim zostanę. Ze względu na znajomych, do których moim jedynym kontaktem jest właśnie N-K.

Dobrze, że administratorzy wprowadzili podział na konta fikcyjne i niefikcyjne. Wprawdzie niewiele to zmienia. N-K chwali się, że ma 8 milionów (wg ostatnich danych, które widziałem) użytkowników. Pytanie tylko, ilu tych użytkowników to profile prawdziwych ludzi?

Od samego początku mam zasadę, że wśród moich znajomych mogą być wyłącznie osoby, które znam osobiście (zrobiłem tylko 2 wyjątki). Co jakiś czas dostaję zaproszenie od profili typu: Leon Zawodowiec (de Foutiniaq), Kowalska Kowalski Kowalscy, Rowerzystki Europy (użytkownik co jakiś czas zmienia nazwę profilu i zdjęcia i zaprasza nowe osoby), Kowalska Kowalski Kowalscy (Cały Świat), Cała Polska, Świnka Pigi.

Dzisiaj dostałem zaproszenie od Wszystkie NAZWISKAnaK.Z profili, które widziałem, ten jest chyba najgłupszy i w zgodzie z moją opinią odpisałem tak (na ogół nie zadaję sobie tyle trudu i po prostu ignoruję).Odpisał/-a:Podsumowałem:O rany, ale mi dowalił/-a:Profil owego indywidua w całej okazałości:

sobota, 15 listopada 2008

Projekt okladki

Na zajęciach z Mise en page podzieliliśmy się na dwa zespoly. Każdy zespól mial przygotować dla drugiego zamówienie (z podanymi wskazówkami - format, kolory, ilustracje) na okladkę dla jakiejś książki (istniejącej). Otrzymalem zamówienie na okladkę dla książki Ensemble c'est tout. Powieść napisana przez Annę Gavalda. Na podstawie tej książki powstal też film w 2007 roku z Audrey Tautou w jednej z glównych ról.
A tu zwiastun filmu



Dla porównania - okladki wydania normalnego i en pocheZ podziękowaniami dla Bożeny, która mi wskazała. Polska okładka

piątek, 14 listopada 2008

Przyjęcie w Radzie Regionu Ile-de-France

Nasz sponsor - region Ile-de-France - oficjalnie nas przywital w Paryżu. Uroczystość miala miejsce w siedzibie Rady Regionu (Conseil Regional) przy rue de Babylone.

Direction de la Recherche, de l'Innovation et de l'Enseignement Superieur jest jednostką odpowiedzialną za pozyskiwanie zdolnych studentów;) To ludzie z tej jednostki m.in. nas dzisiaj przywitali.Przy okazji poznalem parę liczb. Fundusz dla studentów zagranicznych jest drugi pod względem wielkości (pierwszy jest dla Francuzów wyjeżdżających za granicę na studia) i wynosi 2,2 mln euro. W tym roku stypendystów jest 200 (149 nowych i 51 z ubieglego roku). Kandydatur bylo 326 (między innymi moja).

Kilka narodowości, które są uczestnikami programu: Brazylia (25 osób - najliczniejsi), Indie (21), Rosja (17), Argentyna (14). Nie wiem dlaczego, ale Polski nie wymienili - od siebie dodam, że studentów z Polski jest również 14 (na razie doliczyliśmy się 7 osób: Agnieszka, Ewa, Bożena, Kasia, Piotr, Tomasz i ja. Więc brakuje jeszcze 7 osób - chyba dobrze się konspirują;)).Po części oficjalnej poszliśmy na koktajl - niestety, byl tylko szampan. Piwa nie bylo:/

----------------------------------------------------------------
A w środę w Fundacji byl Bar Mythique - calkiem fajna impreza, ale niestety - w czwartek o 9h00 mam zajęcia, więc 6x0.25l do 1h00 i spać.

wtorek, 11 listopada 2008

Na uczelni - lunch

W tym roku, ponieważ nie mieszkam już tak blisko uczelni, więc nie mogę wracać na obiad do akademika. Kupuję sobie wtedy w Champy formule pizza midi, czyli pól pizzy, puszka napoju i flan lub pączek na deser. Koleżanki z grupy
też tam coś kupują (raczej sandwicze, ale ja wolę pizzę, bo jest ciepla).
Na zdjęciu: Karima, ja i Alexandra.
Posted by Picasa

czwartek, 6 listopada 2008

Staż w Nathanie

Wczorajsza szybka pilka i szybka wymiana mejli. Do wieczora uzgodniliśmy, że stawię się dzisiaj o 18.15 w Nathanie, żeby mnie mógl zobaczyć dyrektor departamentu Techniques, Superieur, Formation Adultes. Myślalem, że to w sumie czysta formalność, że responsable artistique i jednocześnie moja prof. decyduje. Ale tym razem dyrektor też chcial mnie najpierw poznać. I poznal.
No trochę się boję, bo byli w miarę szczerzy ze mną. Od razu powiedzieli, że spodziewają się po mnie samodzielności, że będę traktowany jak zwykly pracownik, a na staż mnie biorą z oczywistych względów (nazywa to się "cięcie kosztów"). W tym departamencie powstają przede wszystkim okladki i materialy promocyjne, więc będzie chyba trochę więcej kreatywnej pracy, a mniej egzekucji;).
Poza tym byly standardowe pytania: - dlaczego maquette, dlaczego ich departament, co chcialbym później robić i tym podobne bzdury. Naprawdę nie wiem, co chcialbym później robić, a maquette biorę dlatego, że lubię to robić i w czystym edito nie dalbym z racji bariery językowej rady.
Być może moim dodatkowym atutem bylo to, że jestem Polakiem. Padlo to pytanie, jak również pytanie czy mówię po polsku. Jasne, że mówię:] Otóż od jakiegoś czasu departament wspólpracuje z polską firmą, która przygotowuje dla nich materialy multimedialne (podręcznik do wyświetlania na rzutniku w szkole). W firmie tej nikt nie mówi po francusku, a w TSFA nikt po polsku (oprócz mnie wkrótce), na razie radzą sobie po angielsku, ale jeśli w przyszlości mieliby jakieś wątpliwości w zrozumieniu się, to poproszą mnie o pomoc. :D

środa, 5 listopada 2008

C'est fou! - la suite

Czyli ciąg dalszy. Ponieważ nie odpowiedzialem od razu na propozycję, więc responsable artistique dziś ją ponowila.

poniedziałek, 3 listopada 2008

C'est fou!

Tak. To wszystko jest szalone. Rok temu bylem posrany, bo obawialem się dużych problemów w znalezieniu stażu w wydawnictwie. Z pomocą responsable de formation, która pracowala (i pracuje) w Nathanie skontaktowalem się z responsable de la maquette, z którą pracuje od 20 lat. W ten sposób, po spotkaniu kwalifikacyjnym (później dowiedzialem się, że byli również inni kandydaci, ale mieli za duże wymagania) zostalem przyjęty na staż do serwisu PAO (DTP) w departamencie Collèges-Lycées wydawnictwa Nathan. Staż trwal 2 miesiące i byl dość satysfakcjonujący. Chyba dla obydwu stron, bo jeszcze zaproponowano mi przedlużenie o 1 miesiąc, ale nie moglem - w marcu znów mialem zajęcia na uczelni. Na wszelki wypadek (czyli na wypadek, gdybym wrócil na Master 2), wstępnie zaklepalem sobie miejsce na ten rok.

Zaklepalem i do dzisiaj bylem prawie pewien, że wrócę do Nathana, do departamentu Collèges-Lycées. Responsable de la maquette napisala mi, że już się zapytala zwierzchności, czy będzie mogla w tym roku również przyjąć stażystę. A ja nawet jeszcze z nią nie zdążylem o tym porozmawiać.

Dzisiaj rano mialem zajęcia z Mise en page (hmm - koncepcja książki) z panią, która również pracuje w Nathanie, ale w departamencie Techniques. W ubieglym roku mieliśmy z nią zajęcia z typografii. Na początku zajęć podchodzi do mnie i pyta się, czy znalazlem już staż... Mówię, że chyba będę mial tam, gdzie ostatnio, a ona, że chętnie by mnie przyjęla na staż do siebie. Dodala, że w u niej więcej pracowalbym na okladkami i materialami promocyjnymi, a nie nad skladem wnętrza książek. Hmm, kusząca propozycja.

Rozmawialem potem z koleżankami z grupy i z Bieleckim. Wszyscy mi mówią, żebym spróbowal czegoś nowego. I chyba tak zrobię. Mam nadzieję, że nie będę żalowal. Tylko muszę jeszcze o tym napisać do Annie, responsable de la maquette, u której bylem poprzednio.
Będzie dziwnie - wrócę do Nathana, ale do innego departamentu, z kim innym będę chodzil na obiady do stolówki itd.

Ciekawe czy jako bardziej doświadczony stażysta, będę dostawal więcej pieniędzy niż w na poprzednim stażu?


Zdjęcie sprzed roku. Pierwszy raz przed siedzibą Nathana.

sobota, 1 listopada 2008

SDF 3

czyli Stare Dobre Francuskie.

Dzisiaj klasyk - Jacques Brel i piosenka pod tytulem Le plat pays (czyli Plaski kraj/kraina).
Piosenka zostala calkiem niedawno użyta w filmie Bienvenu chez les Ch'tis (scena w samochodzie, kiedy zacząl padać deszcz).


I jeszcze jedna wersja językowa. Wg mnie brzmi to jakby śpiewal od końca.


Le plat pays
by Jacques Brel

Avec la mer du Nord pour dernier terrain vague
Et des vagues de dunes pour arrêter les vagues
Et de vagues rochers que les marées dépassent
Et qui ont à jamais le cœur à marée basse
Avec infiniment de brumes à venir
Avec le vent de l'est écoutez-le tenir
Le plat pays qui est le mien

Avec des cathédrales pour uniques montagnes
Et de noirs clochers comme mâts de cocagne
Où des diables en pierre décrochent les nuages
Avec le fil des jours pour unique voyage
Et des chemins de pluie pour unique bonsoir
Avec le vent d'ouest écoutez-le vouloir
Le plat pays qui est le mien

Avec un ciel si bas qu'un canal s'est perdu
Avec un ciel si bas qu'il fait l'humilité
Avec un ciel si gris qu'un canal s'est pendu
Avec un ciel si gris qu'il faut lui pardonner
Avec le vent du nord qui vient s'écarteler
Avec le vent du nord écoutez-le craquer
Le plat pays qui est le mien

Avec de l'Italie qui descendrait l'Escaut
Avec Frida la Blonde quand elle devient Margot
Quand les fils de novembre nous reviennent en mai
Quand la plaine est fumante et tremble sous juillet
Quand le vent est au rire, quand le vent est au blé
Quand le vent est au sud, écoutez-le chanter
Le plat pays qui est le mien.

środa, 29 października 2008

Koniec października

I coraz zimniej. Dzisiaj rano podobno bylo w Paryżu 0°C. Trochę dalej na wschód nawet poniżej 0. Dlatego też kupilem dzisiaj czapkę pod kask, rękawiczki, a także blotniki. Na piątkowy nocny parkur trzeba się przygotować.


Dotarlem do akademika, minąlem gości, którzy sprzątają liście - popatrzylem na ich pracę i wydajność - wydaje mi się, że grabiami by to szybciej zrobili, ekologiczniej, mniej halasu i w ogóle. Ale cóż - mamy postęp.

niedziela, 26 października 2008

Sportowa niedziela


Paryż
I jeszcze niezabawnie

sobota, 25 października 2008

W drodze na uczelnię


Na uczelni chyba mają maly problem z organizacją i przeplywem informacji. Wypadlo nam bardzo dużo zajęć i najczęściej nie byliśmy o tym zawiadomieni, więc czekaliśmy i czekaliśmy. Innym razem powiedziano nam, że nie ma zajęć, a okazalo się że byly - wykladowca przyjechal i nas nie zastal. To już przestaje być śmieszne i dziewczyny napisaly mejl do coresponsable, że najwyższy czas, aby się to zmienilo.

PS Przepraszam za brak pewnej litery - po kupnie i zainstalowaniu nowego urządzenia, skrót Alt+l zacząl wywolywac panel tego urządzenia. Na razie nie wiem jak to zmienić.

niedziela, 19 października 2008

Jesień w Paryżu

Jesień w Parku Montsouris (mieszkam po drugiej stronie ulicy).

Paris Rando Velo


Więcej zdjęć z tej imprezy cyklicznej tutaj
Paris Rando Velo

czwartek, 16 października 2008

Projekt roczny...

... czyli nie całkiem poważny przewodnik po Polsce.
Więcej szczegółów pozostaje w tajemnicy. Projekt może okazać się całkiem fajny i może kiedyś naprawdę go wydam. Kto wie?

Na razie mam wstępne pomysły na tytuł. Ale nawet nie jestem pewien czy to "y" jest potrzebne.