wtorek, 10 czerwca 2008

W oczekiwaniu na piątek trzynastego

Poniedziałkowe niebo nad Paryżem (dokładnie nad Parkiem Montsouris). Podjechałem do Nathana, żeby wydrukować raport (w myśl zasady "Chłopaki nie płacą"), a ponieważ miałem jeszcze chwilę do umówionej godziny, to wyciągnąłem się na trawniku w parku i patrzyłem na chmury nade mną. Jak przyjemnie byłoby, gdybym nie był w takim stanie niepewności i zawieszenia. Mam nadzieję, że już niedługo to zmieni się po mojej myśli. A jak nie? To na razie nie mam za bardzo pomysłu.

Nocna zabawa z zestawem "Mały Introligator". Zakończona o 3h00 niepowodzeniem. Ponowne podjęcie pracy następnego dnia. Ilość papieru zużytego: 60 arkuszy A3, niezliczona ilość arkuszy A4. Ilość kleju: 3 sztyfty. Inne narzędzia: nóż do tapet, linijki (30 i 40cm), plastikowana deska do krojenia.
Miało być prosto, k... prosto!

Nadal tego nie rozumiem, dlaczego zdjęcia czarno-białe wydają się ładniejsze niż kolorowe?

Dzisiaj oddałem ten nieszczęsny raport. W sumie to aż mi wstyd. To ja pracowałem w makiecie, a pod względem wykonania mój produkt jest chyba najgorszy (widziałem jeszcze trzy, aż się boję widzieć inne). W piątek go prezentuję. Prezentacja będzie trwała 10 minut, a potem 20-30 minut pytań-odpowiedzi. Trzymajcie za mnie kciuki.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Trzymamy!!!

biazol pisze...

Nie dziękuję, czyli merde, merde.