Miał być poker i piwo. W sumie, to nie rozumiem dlaczego tak się nazywał, bo żadnych kart do gry tego wieczoru nie widziałem. Ale i tak było ś w i e t n i e!
Tutaj pozwolę sobie podziękować A. i E. za organizację tego wieczoru.
Były natomiast gitary, tańce (sirtaki i polonez) oraz śpiew (na szczęście nie w moim wykonaniu, bo moje umiejętności wokalne stoją poniżej wszelkiego poziomu).
Nie obyło się oczywiście bez alkoholu :]
I na koniec pamiątkowa fota (niestety, E. i A. stoją z drugiej strony obiektywu).
[Nie rozpowszechniam wizerunku osób, bez ich pozwolenia, zatem zamazałem twarze.]
A na przyszłość, żeby sirtaki nam lepiej wychodziło ;)
niedziela, 16 marca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz