wtorek, 25 marca 2008

Globalizacja a sprawa grecka

Globalizacja - terminu użyłem zaczepnie, w celu marketingowym ;)
Siedzę sobie we Francji, piję francuskie (? - znak zapytania, bo Francuzi bardzo lubią podkreślać francuskie pochodzenie produktu, a tutaj nie znalazłem takiej informacji. To, że mleczarnia jest francuska nic nie znaczy - mleko może pochodzić z Chin. Coś długa się ta dygresja zrobiła.) mleko, a czyje zdrowie piję? Drzew, które będą rosły w Grecji.

"Solidarne mleko / 1 drzewo dla Grecji / Po niszczycielskich pożarach latem 2007, pomóżmy Grecji posadzić oliwki, symbol pokoju i nadziei."
Na boku kartonu:
"Durant l'été 2007, la Grèce a du faire dace à l'une des plus grandes catastrophes naturelles de son histoire. En quelques semaines partaient en fumée 260 000 hectares, soit l'équivalent d'un tiers de la surface de la Corse et 4 millions d'oliviers." [Latem 2007, Grecja musiała stawić czoła jednej z największych katastrof naturalnych w swej historii. W kilka tygodni przeminęło z dymem 260 000 hektarów, czyli ekwiwalent 1/3 powierzchni Korsyki, i 4 miliony drzewek oliwnych.]

Mój komentarz.
Jeśli dobrze pamiętam, nie była to do końca taka katastrofa naturalna. Tereny, na których rosły oliwki (i inne drzewa) były podpalane. Najprawdopodobniej na zlecenie deweloperów. Należy wiedzieć, że boom budowlany miał także miejsce w Grecji. Ziemia stała się coraz droższa, a nie przybywało jej. Więc postanowili oczyścić teren z drzew, aby mogły powstać tam działki budowlane.

Grecy nie od dziś mają problemy z drzewami. W starożytności górzysta Grecja była dość obficie porośnięta lasami. Niestety intensywne wycinanie i wypas kóz na tych terenach skutecznie zniszczył naturalne lasy. A w miarę znikania lasów, ziemia jałowiała i kółko się zamknęło. Oprócz oliwek nic więcej już nie chciało rosnąć.

Jeśli się mylę, proszę, sprostujcie to, co napisałem.

Brak komentarzy: