Trocadero - stąd jest najlepszy widok na wieżę Eiffel'a.
Planujemy piknik. Upiekłem trzy quiches lorraines, zabieram piwo i w drogę. Mam nadzieję, że uda się wrócić.
[1 stycznia 2008]
No. To był mój drugi Sylwester w Paryżu. Pierwszy był na przełomie 2005/2006, ale to była "domówka" (przepraszam - wiem, że niektórzy nie lubią tego słowa). Byłem zmęczony powrotem z Polski, więc po północy poszedłem zaraz spać.
Teraz miało być inaczej. Na Trocadero, z widokiem na wieżę! Miał być piknik, jak za starych dobrych czasów. "A że zimno pani kierowniczko? No bo zima, takie są odwieczne prawa natury!" (przepraszam za niedokładność cytowania). W tłumie osób udało nam odnaleźć z Justyną i jej "wycieczką". Siedzieliśmy ponad tłumem, jedliśmy, piliśmy i patrzyliśmy na wieżę.
poniedziałek, 31 grudnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
I udało się?:)
czyli chyba było fajnie? :)
No jasne, że było fajnie. Ale ze względu na ludzi (szkoda, że nie mówię po niemiecku. Ale wszystko jeszcze przede mną). No i na wiosnę muszę wykombinować czas, żeby pojechać do Strasbourga i przy okazji skoczyć do Niemiec
Prześlij komentarz