czwartek, 1 stycznia 2009

Sylwester

Zaczęło się około 21. Spotkałem się z Anną Marią i jej koleżankami, rozgrzaliśmy się na avenue Foche, potem poszliśmy na Trocadero. Około 23 zostawiłem je przed wieżą i chciałem wziąć metro. Okazało się, że w najbliższej okolicy wszystkie wejścia do metra są zamknięte z powodów bezpieczeństwa i musiałem poginać aż na Charles de Gaulle Etoile. Tutaj dopadłem linię 2, a potem przesiadka na Place de Clichy do linii 13. W tym właśnie metrze powitałem nowy rok. Do Marty dotarłem trochę po północy, ale zdążyłem nadrobić zaległości ;) Sylwester na plus :D

APDEJT!
Okrągło licząc, to łączny czas mojego pobytu we Francji właśnie przekroczył 24 miesiące.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Szczęsliwego i nowego zatem :)

a ten spacerek to kara - za niewierność wobec 1 kobiety i porzucenie 2 na pastwę losu :)

bL

biazol pisze...

Wierność nie jest w moim stylu;P

Anonimowy pisze...

Młody to Ty jesteś niewierny tylko w stosunku do jednej?