niedziela, 1 marca 2009

Nocne zdjęcia i "Gran Torino"

Sobota była leniwa. Obudziłem się o 12h00, jeszcze przez godzinę odpoczywałem;), a potem poszedłem z Julią na zakupy do Lidla. Potem zadzwoniłem do domu, to znów godzinka zleciała, potem jeszcze na Skypie z Sylwią, no i tak się wieczór zrobił. A szkoda, bo sobota, tak jak przewidywania mówiły, była bardzo ciepła i słoneczna (około 15 stopni, prawdopodobnie nawet więcej).
Wieczorem jeszcze skoczyłem do Decathlonu, a stamtąd (Decathlon koło Biblioteki Narodowej) poszedłem na Chatelet, gdzie chciałem iść na nowy film Clinta Eastwooda Gran Torino.

Kiedy tak szedłem nocą przez miasto z aparatem, znów poczułem się jak dwudziestotrzyletni Stanisław K., włóczący się nocą po Paryżu i robiący zdjęcia (zresztą, aparat nadal mam ten sam). Jak ten czas leci.
Las w środku miasta. Widoczne dwie wschodnie wieże Biblioteki Narodowej.
Ścieżka rowerowa na moście Bercy
Pont de Charles de Gaulle (między Gare de Lyon a Gare d'Austerlitz)
Bastylia
O filmie napiszę tylko tyle, że główny bohater nazywa się Walt Kowalski (już z tego jednego powodu warto zobaczyć), a po seansie sala nagrodziła oklaskami film (owacja, ale nie na stojąco). Jednym słowem - POLECAM!

Brak komentarzy: