niedziela, 17 maja 2009

Pompidou i spółka

Właściwie to umówiłem się przed Petit Palais. Ale kiedy już tam byłem, to Edyta zadzwoniła, że może jednak zmiana planów i pójdziemy do centrum Pompidou. OK, nie ma sprawy.
20 minut później już stałem przed centrum Pompidou z Edytą, Lilą i Szymon. Poszliśmy na wystawę prac Kandinsky'ego. Prawdę mówiąc, to ze wszystkich obrazów podobała mi się seria sześciu obrazów z daczą, cerkwią i pejzażem nad jeziorem. Niestety, nie wolno było robić zdjęć, a w internecie nie mogę ich znaleźć. Wklejam obrazki w podobnym stylu.Mieliśmy iść potem jeszcze na wystawę prac Caldera, ale okazało się, że musielibyśmy jeszcze raz stać w kolejce (a kolejki w weekend są dłuuugie), a w dodatku na dole czekał już na nas Dawid, więc zrezygnowaliśmy. Może innym razem (chociaż trochę szkoda kasy).
Potem poszliśmy na kawę i lody. Ja wolałem coś konkretniejszego, więc nie skorzystałem, tylko czekałem cierpliwie, aż pójdziemy dalej (na piwo i coś konkretnego;)).
Kilka zdjęć z niezbyt ładnej niedzieli.
W oczekiwaniu na Edytę.
"Jestem Stanisław Gołąb!"
Fragment najładniejszego (podobno) mostu w Paryżu - mostu Aleksandra III
Pochmurne paryskie niebo i widok na MontmartreWieczór zakończony w jakimś tanim barze przy ul. Mouffetard

Brak komentarzy: