Koncert był rewelacyjny, zespół i Kazik w dobrej formie (a trochę obawiałem się czytając komentarze na GoldenLine.pl, że jakoby Kazik czasem się podchmielony pokazywał).
Bardzo podobała mi się całkiem długa solówka perkusisty.
Jedynie dwa zdarzenia zakłóciły koncert:
1) w trakcie czwartego utworu Kazik przerwał koncert, ponieważ barierki odgradzające publiczność od sceny się przesuwały i trzeba je było poprawić;
2) chyba pod koniec koncertu wysiadło nagłośnienie, ale dość szybko się z tym uporano.
Piosenka, bez której nie może się odbyć chyba żaden ich koncert, czyli Mieszkam w Polsce, została zagrana dopiero w bisach (tak samo jak dwa lata temu), ale wykonywał ją chyba jakiś facet z obsługi technicznej :) Kazik w tym czasie skakał po scenie, ale potem też dołączył.
Niestety, mój aparat ma już swoje lata, nie jest stworzony do kręcenia filmów, a i zbyt duże nagłośnienie wpłynęło na jakość dźwięku. Ale jeden kawałek wrzucam.
2 komentarze:
..a Ty człowieku pierwszy raz na koncercie Kultu byłeś?, że nie wiesz o tym, że na każdym koncercie, od wielu już lat ostatni numer śpiewa ochrona??
poza tym to nie nagłośnienie poszło, tylko akustyk wdusił to co nie trzeba..
Dwa lata temu byłem i nie śpiewała :| Przecież bym pamiętał. Ale bardzo dobra świecka tradycja.
No nie ważne co się stało, skoro naprawili :)
Prześlij komentarz