Jak co roku w Nathanie obchodziliśmy święto Galette des Rois. Coś jak Trzech Króli. Francuzi, mimo że zasadniczo są ateistyczni, a przynajmniej nie obnoszą się tak z religią jak w Polsce, to chętnie obchodzą różne takie święta, zwłaszcza jeśli tradycją jest jedzenie czegoś dobrego. I tak właśnie jest na Galette des Rois. Owa galette to dość słodkie, tłuste (masa migdałowa?) ciasto. Bardzo kaloryczne.
Tak jak w ubiegłym, tak i w tym roku miałem okazję w tym uczestniczyć. Jest to również okazja do podsumowania minionego roku i przedstawienia planów na bieżący. To zrobiła Catherine Lucet, dyrektor Editions Nathan.
Osoby podpisane: Fabienne - moja obecna responsable de formation, Annie - moja ubiegłoroczna bezpośrednia szefowa i responsable artistique w departamencie Collgèes-Lycées, prawdopodobnie brunetka po jej prawej stronie to Marie-Hélène - moja ubiegłoroczna responsable de formation i na końcu Evelyn, moja obecna bezpośrednia szefowa i jednocześnie responsable artistique w departamencie Technique, Supérieur, Formation Adultes (w skrócie Technique lub TSFA).
PS Zaczynam odczuwać ograniczone możliwości mojego aparatu. Może już czas na zmianę?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz